Dostępność - co mnie zaskoczyło po wypadku mojego taty

Jestem ekspertem dostępności i uczę innowacyjności w obszarze ułatwiania życia osobom mniej sprawnym. Pokazuje wówczas wiele przykładów na rozwiązania stworzone pod różnorakie niesprawności, aby zainspirować do modyfikowania swoich dotychczasowych rozwiązań lub wymyślania zupełnie nowych pomysłów, by świat był bardziej dostępny, również dla osób, które nazywamy niepełnosprawnymi.


Zdarzyło się nie tak dawno temu, że mój ponad osiemdziesięcioletni tato złamał staw biodrowy.  Nie jest to coś, na co można się przygotować. Taki wypadek dużo zmienia i rodzi sporo emocji. Był szpital i operacja zakończona sukcesem – endoproteza bez większych powikłań.


Gdy w końcu mój tata pojawił się w domu, większość spraw była załawiona – wypożyczone specjalne łóżko, rehabilitacja czy nawet dwa różne chodziki (zwane też balkonikami) i mnóstwo innych.


Okazało się jednak, że nie pomyślałem o podwyższającej nakładce na sedes. Coś co dla pielęgniarek było w tej sytuacji oczywiste, bo mają wielu pacjentów po operacji stawu biodrowego. Mnie jednak zupełnie to zaskoczyło. Nie wiedziałem o takiej potrzebie i nie wiedziałem o takim rozwiązaniu, które pomaga w siadaniu i wstawaniu z sedesu.


Oto poniżej przykładowa nakładka ze strony orteo.pl wyposażona w boczne uchwyty.

A tutaj prostsza i tańsza nakładka ze strony dlapacjenta.pl 

Historia z wyposarzeniem, którego nie znałem jest bardzo prosta - można być ekspertem, ale zawsze znajdzie się coś nowego co nas zaskoczy.

Produkt okazał się stabilny i faktycznie potrzebny. Gdy dzieci były małe, to zwracało się uwagę na podkładki i specjalne podnóżki dla dzieci, tu jednak szczególnie potrzeba mnie zaskoczyła (rozwiązanie jest dość oczywiste, jak zdać sobie sprawę z potrzeby). 


Wystarczy znaleźć palącą potrzebę i wymyśleć dla niej rozwiązanie, aby nie tylko pomóc seniorowi, ale odnieść sukces biznesowy. 


Czego wszystkim czytelnikom życzę.